Dobre historie. Nie przyjęto go na casting do reklamy, bo ma zespół Downa. Ta historia ma jednak szczęśliwy finał. „Chcę, żeby ludzie zdali sobie sprawę, że wszystkie dzieci z zespołem Downa i innymi dysfunkcjami są niesamowitymi istotami” – podkreśla Meagan Nash, mama Ashera. Asher Nash to niezwykle fotogeniczny chłopiec o
fot. Fotolia Czy kobieta z zespołem Downa może urodzić dziecko? Rozważania zawarte w polskiej literaturze przedmiotu dotyczącej osób z zespołem Downa koncentrują się głównie wokół dwóch pytań dotyczących rodzicielstwa: czy osoby z zespołem Downa mogą zostać rodzicami, a zatem czy są płodne, jakie zagrożenia, zwłaszcza dla dziecka, niesie ze sobą rodzicielstwo osób z zespołem Downa? Odpowiedzi te pytania udzielono w licznych publikacjach, w których przedstawiono wyniki badań empirycznych prowadzonych w różnych krajach. Z owych badań wynika, iż zarówno kobiety, jak i mężczyźni z zespołem Downa wykazują obniżoną zdolność do prokreacji. Badacze są zdania, że między 50 a 70% kobiet z trisomią 21 jest zdolnych urodzić dziecko, co zależy od ogólnego stanu ich zdrowia. Co zagraża dziecku osoby z zespołem Downa? Zagrożeniem dla przebiegu ciąży mogą być współwystępujące z dodatkowym chromosomem wady serca, białaczka czy też zaburzenia w funkcjonowaniu tarczycy. Ciąże matek z zespołem Downa to ciąże wysokiego ryzyka. Wspomniane nieprawidłowości mogą wywołać obumarcie płodu, przedwczesny poród oraz niską wagę urodzeniową dziecka. Potomstwo matek z zespołem Downa może urodzić się z różnymi zaburzeniami rozwojowymi, np. niepełnosprawnością intelektualną, mikrocefalią, a także z zespołem Downa. Odnotowano jednak także przypadki narodzin zdrowych dzieci. Czy mężczyzna z zespołem Downa może zostać ojcem? W porównaniu z kobietami, mężczyzn z zespołem Downa charakteryzuje znaczne obniżenie płodności. Badacze podkreślają, iż może to wynikać z zaburzeń w procesie spermatogenezy i w konsekwencji anomalii w strukturze spermy oraz mniejszej liczby i ruchliwości plemników. Odnotowano jednak przypadki ojcostwa mężczyzn z trisomią 21. Literatura z lat 90. mówi o 29-letnim mężczyźnie, który został ojcem w pełni sprawnego chłopca. Doniesienie o podobnym wydarzeniu zamieszczono także w 2006 roku w czasopiśmie „Fertil Steril”. Otóż 26-letni mężczyzna z prostą postacią trisomii 21 stał się ojcem sprawnego chłopca. Zdaniem autorów artykułu, nie należy bezwzględnie zakładać, że mężczyźni z zespołem Downa są bezpłodni. Konieczne jest stosowanie przez nich antykoncepcji w przypadku podejmowania kontaktów seksualnych. Trudności związane z posiadaniem dziecka wśród osób z zespołem Downa Z powyższymi faktami trudno dyskutować. Wydaje się zatem, iż kwestią ważniejszą jest próba odpowiedzi na znacznie trudniejsze pytanie dotyczące kwestii macierzyństwa i ojcostwa: jak sprawić, by osoby z zespołem Downa zrozumiały, na czym polega odpowiedzialne rodzicielstwo i… podjęły decyzję o rezygnacji z posiadania potomstwa? Nie sposób zaprzeczać faktom, iż dodatkowy chromosom 21 nie eliminuje instynktu macierzyńskiego, nie gasi też pragnienia zostania ojcem. Nie jest łatwo sprostać temu zadaniu, tym bardziej, że większość osób z zespołem Downa jest przekonanych o swojej omnipotencji. Część z nich nie wie, że są osobami z zespołem Downa, a nawet jeśli o tym słyszeli, nie są świadomi trudności, jakie niesie ten fakt. Sądzą zatem, że ze wszystkim poradzą sobie w życiu, w tym także z wychowywaniem dziecka. Z pewnością wielu podpisałoby się pod wypowiedzią jednej z bohaterek filmu „Nitsan i Sagi”, która ma zespół Downa: „Jeśli para jest małżeństwem i chcą mieć dziecko, to jest w porządku, oczywiście. Rodzicom z zespołem Downa też się rodzą dzieci. Oni dają sobie radę i Nitsan też sobie poradzi.(…) Bo zespół Downa to nie choroba ani nic takiego.(…) Chcemy, żeby mieli dzieci.” Niewielu jest zaś tak świadomych jak jej kolega, który komentuje powyższą wypowiedź: „My młodzi mężczyźni z zespołem Downa nie jesteśmy w stanie wychować dzieci. Wiemy to. Gdybym miał syna, boże broń. I zapytałby mnie – tato, czemu się jąkasz? Co mu odpowiem? Urodziłem się z zespołem Downa. Byłoby mi ciężko go wychować”. Zadziwienie wręcz budzą bardzo dojrzałe słowa głównego bohatera filmu – Sagiego, który poślubiwszy Nitsan chciałby mieć z nią dziecko, lecz rezygnuje z prokreacji, tłumacząc swą decyzję następująco: „To trudne, gdy wiesz, że twoje dziecko może mieć zespół Downa. Jak go zaakceptują ludzie? Mnie zaakceptowali takim, jaki jestem. Ale nie wiem, jak zaakceptowałby to mój syn. Nie wiem, jak miałbym mu to wytłumaczyć, że jego ojciec ma zespół Downa. Śni mi się dzień, kiedy Nitsan i ja mamy dziecko. Na początku jestem szczęśliwy, ale później zawiedziony. I jest tylko strach. Czuję ten strach. Gdy chłopiec dorasta i czas wysłać go do szkoły. Prowadzę go pierwszego dnia, a oni atakują mojego syna. Jaki jest tego cel? Za każdym razem sen się powtarza. Więc jaki jest tego cel?” Co sprawiło, ze Sagi tak dojrzale wypowiada się o rodzicielstwie? Czy był odpowiednio edukowany? W filmie nie znajdziemy odpowiedzi na to pytanie. Można natomiast być przekonanym, iż dostał wsparcie wzmacniające poczucie odpowiedzialności za życie własne i dziecka. Warto mieć świadomość, iż samo powiedzenie „nie możesz mieć dziecka, bo masz zespół Downa i sobie nie poradzisz”, nie jest wystarczające. Jak zatem sprawić, by osoba z zespołem Downa sama uznała, iż rezygnuje z bycia matką/ojcem? Zobacz też: Kto powinien uświadamiać seksualnie osoby z zespołem Downa? Jak nakłonić osoby z zespołem Downa do… rezygnacji z potomstwa? Wydaje się, iż jedyną drogą prowadzącą do uświadomienia, na czym polega odpowiedzialne rodzicielstwo, jest postawienie osoby z zespołem Downa w sytuacjach, których będzie doświadczać jako rodzic. Jeśli w rodzinie na świat przychodzi dziecko, warto „oddelegować” dorosłą osobę z trisomią 21 do pomocy jego rodzicom, choćby na kilka dni. Nocne wstawanie, konieczność zmiany niezbyt ładnie pachnącej pieluchy, niewyspanie spowodowane nocnym płaczem dziecka, niemożność zajęcia się swoimi sprawami znacznie osłabiają pragnienie rodzicielstwa. Potwierdzają to wypowiedzi osób z zespołem Downa, które są wujkami lub ciociami i zamieszkują pod jednym dachem z rodzeństwem mającym dzieci. To właśnie z ich ust często padają słowa: „Dzieciaka? Nigdy”. Nie zawsze jednak mamy możliwość zapewnienia osobie z zespołem Downa doświadczeń w relacji z prawdziwym dzieckiem. Pomocnym narzędziem do pracy może okazać się symulator niemowlęcia. W Gdyni postanowiono zmierzyć się z takim zadaniem w ramach projektu „Oswajanie dorosłości 2012-2013”, który został zrealizowany przez Gdyńskie Stowarzyszenie na Rzecz Osób Niepełnosprawnych Intelektualnie „Dom Marzeń”. Ze środków PFRON, z pomocą Urzędu Miasta Gdynia zakupiono symulatory niemowlęcia (Real Care Baby II), które mogą być wypożyczane przez gdyńskie placówki do pracy z podopiecznymi. Symulator niemowlęcia waży tyle, ile 3-miesięczne dziecko, wydaje dźwięki takie jak dziecko: płacze, gaworzy, kaszle, a gdy opiekun trzyma go w niewłaściwej pozycji, krztusi się. Płacz pojawia się wówczas, gdy chce, aby go nakarmiono (oczywiście nie prawdziwym pokarmem, ale butelką, której obecność przy ustach symulator koduje), gdy trzeba zmienić pieluchę, pokołysać czy ułożyć w odpowiedniej pozycji do odbicia. Symulator jest swoistym komputerem, który jest na swój sposób „sterowany” z innego komputera. Możliwe jest bowiem zaprogramowanie symulatora w taki sposób, aby działał 48 godzin (lub inny czas) i sygnalizował dziecięce potrzeby. Zadaniem opiekuna jest ich zaspokojenie, a każdy jego „ruch” lub jego brak jest zanotowany w systemie komputerowym. Jest zatem możliwa ocena opieki nad symulatorem bez konieczności fizycznej kontroli opiekuna. Inspiracją dla twórców opisywanego przedsięwzięcia był projekt „Uczenie się poprzez symulację opieki nad niemowlęciem”, będący częścią większego projektu edukacyjnego „Bądź odpowiedzialny – wychowanie do odpowiedzialności i partnerstwa w rodzinie”, realizowanego w 24 szkołach ponadgimnazjalnych i ponadpodstawowych na terenie Polski przez Zakład Poradnictwa Młodzieżowego i Edukacji Seksualnej Uniwersytetu Zielonogórskiego. Wyniki badań uzyskane po zakończeniu projektu wskazywały na fakt, iż znacznie wzrosła wiedza sprawnych intelektualnie uczniów na temat ról rodzicielskich, ponadto ich praktyczne umiejętności dotyczące opieki nad niemowlęciem, ale też świadomość, na czym odpowiedzialne rodzicielstwo polega. Uznano więc, iż symulator może okazać się narzędziem przydatnym w pracy z osobami z niepełnosprawnością intelektualną. Negatywne strony opieki nad symulatorem niemowlęcia Jednak niewłaściwie stosowany może być także narzędziem niebezpiecznym: opiekun może się za mocno przywiązać do symulatora, dlatego ważne jest uświadomienie go, że to nie prawdziwa opieka; możemy nieświadomie rozbudzić w opiekunie potrzebę macierzyństwa lub ojcostwa, dlatego nie powinniśmy używać określenia „twoje dziecko, twój syn” czy „córka”, lecz nazwy „symulator”. Osoba niepełnosprawna powinna być nazywana „opiekunem”, a nie „rodzicem”; opiekun może nabrać przekonania, że doskonale sobie radzi w roli rodzica, zwłaszcza gdy członkowie rodziny będą go wyręczać w opiece. Niezbędne jest uświadomienie rodzicom, jaka jest ich rola w projekcie; opiekun może traktować opiekę w kategoriach zabawy – zwłaszcza wtedy, gdy słyszy od osób z otoczenia komunikaty typu: „fajna ta laleczka”, „chodź pobawimy się w przewijanie”. To grozi, że opiekun może mieć małą motywację do uczestnictwa w opiece, zniszczyć symulator itp.. Dlatego należy bezwzględnie unikać określenia „lalka”, a stosować nazwę „symulator”, a opiekun musi wiedzieć, że jest to poważne narzędzie dydaktyczne i zajęcia mają określony cel. Aby uniknąć niepożądanych efektów w pracy z symulatorem, należy wnikliwie i wszechstronnie przeszkolić osoby niepełnosprawne intelektualnie i ich rodziców. Ci ostatni muszą rozumieć, w jakim stopniu i w jaki sposób mogą udzielać pomocy swojemu dziecku pełniącemu rolę opiekuna, na co należy zwracać uwagę, kiedy ewentualnie przerwać symulację opieki. W ramach projektu „Oswajanie dorosłości…” rodzice biorą udział w kilkunastogodzinnych warsztatach dotyczących pracy z symulatorem. Mogą też obejrzeć filmy instruktażowe z udziałem osób z zespołem Downa: „Symulacja opieki nad niemowlęciem. Podstawowe prezentacje” (film ilustruje działanie symulatora) oraz „Symulacja opieki nad niemowlęciem w warunkach domowych” (to swoisty dekalog postępowania dla rodzica). Rodzice i osoby niepełnosprawne podpisują kontrakt dotyczący opieki nad symulatorem. Osoby niepełnosprawne intelektualnie podejmujące się opieki powinny wcześniej uczestniczyć w warsztatach dotyczących seksualności, miłości i rodzicielstwa. Powinny także zostać przeszkolone w obsłudze symulatora, zanim zabiorą go do domu na określony czas. W gdyńskim projekcie wybrana grupa eksperymentalna zabiera symulator na 48 godzin. Ich zadaniem jest nieprzerwana opieka nad symulatorem w dzień i w nocy pod okiem rodziców, ale w sytuacjach krytycznych mogą uzyskać pomoc specjalisty. (…) Zobacz też: Czy osoby z zespołem Downa mogą zawierać małżeństwa? Symulator niemowlęcia w praktyce Wykorzystywałam przez ostatnie lata symulator podczas zajęć z osobami niepełnosprawnymi intelektualnie, w tym z zespołem Downa. Nawet owe ograniczone doświadczenia – bowiem uczestnicy nie zabierali symulatora do domu – uzmysławiały, iż nie jest łatwo przebierać niemowlę, że jego płacz bywa nieprzyjemny, że trudno rozpoznać potrzeby dziecka (w tym przypadku symulatora). Dobrym przykładem jest postawa pani Eweliny z zespołem Downa, bohaterki filmu instruktażowego, która po całodniowej opiece nad symulatorem, nie chciała go zabrać do domu i szukała wymówek: „Jest jeden problem, ja mam pieska (…), na weekend to ja nie mogę, idę do Marty S. (odbywała się tam impreza)”, zaś na propozycję zabrania symulatora na imprezę, odpowiedziała: „No ale tam będę z moim Michałem (jej chłopakiem)”. To prawda, pojawienie się dziecka może znacząco zaburzyć życie towarzyskie i każde inne, jednak taką świadomość można zdobyć jedynie poprzez doświadczenie rodzicielskiego treningu. Osoba z zespołem Downa jako wujek, ciocia lub wolontariusz Warto jednak zaznaczyć, że ów trening może służyć realizacji także innych celów: przygotowywać osoby z zespołem Downa do podjęcia roli cioci, wujka czy też wolontariusza, który pomaga w placówce w grupach z młodszymi dziećmi z niepełnosprawnością. Rozwija on bowiem odpowiedzialność za drugiego człowieka, empatię i uczy konkretnych umiejętności opiekuńczych. Mogą się one okazać przydatne podczas praktyk zawodowych, np. w domu pomocy społecznej czy szpitalu, w schronisku dla zwierząt. Wspomniane działania, realizowane już przez niektóre warszawskie szkoły przysposabiające do pracy, są bardzo ważne również w budowaniu wizerunku osoby z zespołem Downa jako takiej, która potrafi udzielić pomocy innym, nie jest zaś nieustannym „biorcą”. W kontekście powyższych rozważań o rodzicielstwie pojawia się kolejne, skądinąd kontrowersyjne pytanie: czy mamy prawo zabraniać osobom z zespołem Downa realizacji siebie w rolach rodzicielskich? W ratyfikowanej przez Polskę w 2012 roku Konwencji ONZ o prawach osób niepełnosprawnych czytamy w artykule 23, iż niezbędne jest: „uznanie prawa osób niepełnosprawnych do podejmowania swobodnych i odpowiedzialnych decyzji o liczbie i czasie urodzenia dzieci oraz do dostępu do dostosowanych do wieku edukacji i informacji dotyczących prokreacji i planowania rodziny, a także do środków niezbędnych do korzystania z tych praw”. Czy zatem wszelkie opisane wcześniej zabiegi mające zniechęcić osoby z zespołem Downa z rodzicielstwa nie pozostają w sprzeczności z Konwencją ONZ? Poniekąd tak. A jeśli osoby z zespołem Downa pragną mieć dziecko i chcą, aby było to dziecko z zespołem Downa? Zobacz też: Czy osoby z zespołem Downa mogą mieć depresję? Fragment pochodzi z książki „Zespół Downa w XXI wieku” (Stowarzyszenia Rodzin i Opiekunów Osób z Zespołem Downa „Bardziej Kochani”, 2013 r.). Publikacja za zgodą wydawcy.
Zbliża się Światowy Dzień Zespołu Downa. W wielu szkołach organizuje się dla uczniów aktywności, które mają na celu nie tylko wzbogacenie wiedzy na temat zespołu Downa, ale przede wszystkim integrację z tymi dziećmi i kształtowanie szacunku oraz tolerancji wobec niepełnosprawności. To również okazja do przypominania, jak ważne jest dbanie o równe szanse w społeczeństwie
Życie jest pełne wyjątkowych chwil i ta jest jedną z nich. Otwórz oczy, otwórz umysł, a przede wszystkim otwórz swoje serce a wtedy to zobaczysz. Labrador bardzo się stara, aby zaprzyjaźnić się z dzieckiem. Chłopiec jest ostrożny i jednocześnie ciekawy. Na filmie jest 3-letni chłopczyk Hernan i jego pies Himalaya. Film nagrała mama chłopca. Zobacz jak pies kładzie łapę na ramieniu chłopca, jakby chciał powiedzieć: "Kocham cię, wszystko będzie dobrze". Jeśli to cię nie wzrusza, nie jesteś człowiekiem. Hernan, jest nieco wycofanym dzieckiem i ucieka od kontaktu fizycznego. Nie lubi być dotykany, ale labrador nalegał tak cierpliwie, że ten moment jest bardzo wzruszający." Pies rozumie chorobę, chroni i zarazem pociesza dziecko, wiedząc, że jest nie takie, jakie być powinno. Labrador okazuje współczucie temu małemu człowiekowi, z którego śmieją się inne dzieci. 3 letni chłopczyk siedzi na ziemi, wtedy labrador próbuje się z nim zaprzyjaźnić. Zobacz wzruszający moment Podziel się tym filmem ze znajomymi aby wszyscy zobaczyli, że psy kochają całym sercem. Zwierzęta, nie tylko psy, to inteligentne istoty, ale mało kto to potrafi to zobaczyć. KAI/ ed. Rodziny wychowujące dzieci z zespołem Downa są bardzo często pozostawione samym sobie - to najważniejszy wniosek, zdaniem naukowców, który wynika z raportu przygotowanego przez pracowników Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II. Badacze, którzy dotarli do prawie 400 rodzin z całej Polski podkreślają, że skuteczne wsparcie Niezwykła więź, jaka nawiązała się pomiędzy owczarkiem niemieckim, a 5-letnim Josem kolejny raz pokazuje, jak bardzo empatycznymi istotami są zwierzęta. W tej poruszającej historii czworonóg dowiódł, że zasługuje na miano bohatera. Tak również twierdzi jeden z funkcjonariuszy uczestniczących w akcji. Pies zajął się dzieckiem z zespołem Downa – nie opuścił go na krok podczas jego samotnej wędrówki wzdłuż torów Na początku kwietnia policja w Houston otrzymała zgłoszenie o błąkającym się kilkuletnim dziecku, któremu jak cień towarzyszył pies rasy owczarek niemiecki. Niebezpieczeństwa sytuacji dodawał fakt, że chłopiec wraz z pupilem spacerowali wzdłuż torów kolejowych, a sam 5-latek ma zespół Downa. Natychmiastowa interwencja funkcjonariuszy nie tylko uratowała chłopca, lecz także pokazała, że owczarek niemiecki o imieniu Alejandro zasługuje na prawdziwy medal. Psiak ani na chwilę nie opuścił 5-letniego Jose’a. A gdy na miejscu pojawiły się służby i zajęły się dzieckiem, Alejandro szybko usiadł obok małego przyjaciela w policyjnym wozie. Był niezwykle pewny siebie i nie szczekał.„Wydaje nam się, że pies doskonale wiedział, że coś jest na rzeczy i że dziecko nie powinno oddalać się od domu. Poszedł więc za nim. Był bardzo opiekuńczy i nie odrywał oczu od dziecka” – wyjaśnił sierżant Ricardo Salas, który zdradził również, że jakiekolwiek próby nakarmienia psa zakończyły się fiaskiem, ponieważ pies był skoncentrowany jedynie na ochronie małego Jose pobiegł za innym zwierzakiem? Jak to możliwe, że tak małe dziecko błąkało się same w pobliżu torów kolejowych? Prawdopodobnie w grę wchodził inny zwierzak. Mama chłopca podejrzewa, że jej synek oddalił się od domu, ponieważ pobiegł za… kotem. Kobieta wyjaśniła, że razem z Josem ucięła sobie krótką drzemkę, a gdy się obudziła, dziecka już nie było. Na szczęście nad Josem cały czas czuwał opiekuńczy Alejandro, który w ocenie sierżanta Salasa w przypadku większego zagrożenia nie zawahałby się bronić chłopca.„Jestem pewien, że gdyby nadjeżdżał pociąg, a dziecko byłoby na torach to pies strąciłby je z torów i uratował go przed niebezpieczeństwem” – przekonywał się tym artykułem:Anna MarciniakAbsolwentka dziennikarstwa, od zawsze kochająca pisać. Prywatnie wielka miłośniczka zwierząt. Kocha naturę, a w szczególności ceni sobie zapach lasu, do którego często zagląda w towarzystwie swojego 3-letniego mieszańca. dziej, bo u 1% osób z zespołem Downa, stwierdza się mozaikowatość, wtedy część komórek posiada prawidłową liczbę chromosomów, a część ma dodatko-wy 21. chromosom, co wiąże się też z łagodniejszą postacią zespołu. Każdego roku rodzi się jedno dziecko z zespołem Downa na 750 urodzonych (Kaczan, Dzięki zaawansowanym technikom diagnostycznym obecnie możemy stwierdzić wady rozwojowe już u płodu i dokładnie je zakwalifikować. Zespół Downa zdarza się u 1 na 800 żywo urodzonych dzieci, a możliwość jego wystąpienia jest już rutynowo badana w trakcie każdej ciąży. Czy zwierzęta mogą mieć zespół Downa? A jeśli tak, to czym on się objawia i jak często występuje? Czy możliwe jest, że to u nas urodzi się kotek z zespołem Downa? 1. Czym jest zespół Downa? 2. Jak objawia się zespół Downa? 3. Jak to wygląda u zwierząt? Czy istnieje coś takiego jak zespół Downa u zwierząt? Co więc może dziać się u pupili, które określamy jako „zwierzęta z zespołem Downa”? Czy to kotek Z zespołem Downa? Zmiany w wyglądzie pyska Zaburzenia zachowania 4. Jakie jeszcze mogą być przyczyny zmian? Czym jest zespół Downa? W 1862 roku dr John Langdon Down opisał zespół wrodzonych wad, które obserwował, pracując z dziećmi z niepełnosprawnością intelektualną. Dopiero niecałe 100 lat później inny lekarz – prof. Jérôme Lejeune – odkrył, co stanowi przyczynę problemu. Dowiódł on, że ludzi tych wyróżnia liczba chromosomów, których mają więcej, niż osoby zdrowe. Występują one w jądrze każdej komórki ciała i przenoszą całą informację genetyczną o każdym z nas. U osób z zespołem Downa, stwierdza się obecność dodatkowego chromosomu w 21 parze. Z tego powodu inną nazwą schorzenia jest trisomia 21 pary chromosomów. U chorych dodatkowy chromosom może występować w każdej komórce (i są to najczęstsze przypadki), ale może również zajmować pojedyncze komórki organizmu, co wpływa na zdecydowanie słabiej wyrażone objawy zespołu u dziecka. Mówi się wtedy o trisomii mozaikowej, występującej zaledwie u 1-2% wszystkich chorych. Jak objawia się zespół Downa? Większość wad, które dotyczą osób z trisomią, zalicza się do wad małych. Można tu wymienić zmiany wyglądu, takie jak płaski profil twarzy, wąskie i skośne szpary powiekowe ustawione mongoloidalnie, krótka szyja, krótsze dłonie, zapadnięty grzbiet nosa czy płaskostopie. Napięcie mięśniowe u takich osób jest niższe, wpływa to np. na tendencję do otwierania ust i wysuwania języka. Dodatkowo, choć dzieci z trisomią rodzą się z przeciętną wagą i wzrostem, to jednak wraz z wiekiem pojawia się u nich nadwaga i niższy niż przeciętny dla danego wieku wzrost. Osoby z zespołem Downa zmagają się również z wadami zaliczanymi do tzw. wad dużych. Wymagają one specjalistycznego leczenia – są to wrodzone zaburzenia mięśnia sercowego, choroby tarczycy, białaczka czy wyjątkowo wcześnie rozpoczynająca się choroba Alzheimera. Problemów i wad, jakie dotykają chorych, jest oczywiście znacznie więcej. Nie jest jednak tak, że zawsze wszystkie występują łącznie. Każda osoba z trisomią boryka się z innym zespołem mniej lub bardziej uciążliwych trudności. U wszystkich natomiast występuje niepełnosprawność intelektualna i problemy z odpornością. Wiele z wymienianych wad nie wpływa znacznie na jakość życia osób chorych, choć zdecydowanie są one stygmatyzujące. Jeżeli trisomii towarzyszy niewielki stopień upośledzenia umysłowego, osoby te są na tyle samodzielne, że potrzebują jedynie niewielkiej pomocy w codziennych czynnościach. Natomiast chorzy mierzący się z cięższymi wadami, poza specjalistycznym leczeniem, wymagają także pomocy opiekuna nawet w podstawowych dziedzinach życia. Be zwątpienia jednak chorzy mogą uczyć się, rozwijać, a nawet pracować. Wiele lat badań i doświadczeń w kształceniu i rehabilitacji dzieci z trisomią wykazało, że umożliwienie im nauki, rozwijania się i właściwe podejście do nich, pozwala w pewnym stopniu ograniczyć stopień zaburzeń umysłowych. Jak to wygląda u zwierząt? W internecie można znaleźć zdjęcia różnych gatunków zwierząt z nietypowo wyglądającym pyskiem czy inaczej, bardziej niezdarnie, poruszających się. Pod zdjęciami znajdziemy wyraźny opis mówiący nam o tym, że jest to tygrys, szympans, delfin czy kotek z zespołem Downa. Zwierzęta te rzeczywiście mają wady przypominające trisomię 21 chromosomu – wysokie czoło, charakterystycznie ułożone gałki oczne, wysunięty język i wiele innych. Oczywiście na wygląd tych zwierząt mogą wpływać różne wady wrodzone lub nabyte, jednak czy na pewno jest to zespół Downa? Przeczytaj także: Białaczka u kota – przyczyny, objawy i leczenie. Lekarz radzi Czy istnieje coś takiego jak zespół Downa u zwierząt? Zwierzęta posiadają inną liczbę chromosomów niż ludzie. Co więcej, każdy gatunek ma ich charakterystyczny dla siebie zestaw. Może to być kilka par, ale może ich być nawet kilkaset. Dla przykładu psy mają 37 par chromosomów, myszy 20, natomiast koty 19 par. Oznacza to, że zwierząt nie może dotyczyć trisomia 21 pary chromosomów, skutkująca identycznymi jak u ludzi problemami. Zespół Downa u kota, ani u innych zwierząt nie jest więc notowany. „Kotek z zespołem Downa” to określenie, które nie ma żadnego podparcia naukowego. Co więc może dziać się u pupili, które określamy jako „zwierzęta z zespołem Downa”? Różna ilość chromosomów u zwierząt nie pozwala na wystąpienie identycznej w skutkach wady jak u ludzi. Mimo to jednak zwierzęta nie są wolne od problemów genetycznych. Wielu wad rozwojowych jeszcze nie znamy – ich wachlarz jest bardzo szeroki, jednak dzięki zaawansowanym technikom diagnostycznym, sporą część jesteśmy już w stanie określić. Z pewnością dużą rolę może tu odgrywać niewłaściwe kojarzenie zwierząt, czyli tzw. „chów wsobny”, in. kojarzenie krewniacze. Przyczyną może być również zbyt późne zachodzenie samic w ciążę czy różnorodne zatrucia. Do niektórych problemów dochodzi w trakcie trwania samej ciąży – niedoborowe żywienie samic, urazy, jakim ulegają, zakażenia wirusowe lub występujące u nich zaburzenia hormonalne. Zdarza się również, że zmiany w wyglądzie są nabyte. W tym przypadku wywołują je przeróżne choroby czy urazy. Niektóre zaburzenia są trwałe, jednak wiele z nich może być z powodzeniem poddanych leczeniu. Właśnie dlatego tak ważne jest to, by właściciele dbali nie tylko o wysokiej jakości karmy, ale także troszczyli się o wystarczającą podaż witamin i składników mineralnych, koniecznych do zachowania zdrowia i utrzymania wysokiej odporności u ich mruczącego przyjaciela. Czy to kotek Z zespołem Downa? Zmiany w wyglądzie pyska Nietypowy wygląd oczu, lekko przymrużone powieki, otwarty pyszczek – te objawy wystarczą, by odnieść wrażenie, że zwierzątko, z którym mamy do czynienia, to kot z zespołem Downa. Czy jednak na pewno? Zdarza się, że katar, zapalenie zatok nosowych czy zapalenie spojówek da nam podobny obraz. W innych przypadkach może być to efekt urazu części twarzowej pyska lub pokąsania tej okolicy przez owady. Podobnie może też wyglądać kot, który cierpi z powodu bólu zębów. Ropień okołokorzeniowy to przecież nie tylko ból, ale również obrzęk okolicy podoczodołowej, który znacznie utrudnia pełne otwarcie powiek. Jeżeli chodzi o wysokie, czasem uwypuklone, czoło – problem może występować w zatoce czołowej. Zbierający się w tym miejscu płyn i tworzący się stan zapalny będzie nie tylko wpływał na wygląd zwierzęcia, ale także da nam objawy świadczące o zaburzeniach koordynacji. Trzeba mieć również na uwadze choroby nowotworowe. Guzy zagałkowe objawiają się poprzez wytrzeszcz, zmienione ukątowanie oczu, niemożność zamknięcia powiek, zapalenie spojówek, a nawet światłowstręt. Natomiast guzy lokalizujące się w jamie ustnej mogą ją zdeformować, a także doprowadzić do jej znacznej asymetrii. Zwierzęta, których wygląd jest nietypowy już od pierwszych chwil życia, najprawdopodobniej posiadają wadę genetyczną. Można tu wymienić np. wady zgryzu czy rozszczep podniebienia. Ich obecność wpłynie na wygląd pyska, ułożenie języka, a nawet sposób pobierania pokarmu, nigdy od lekarza nie usłyszymy jednak, że jest to zwierzę z zespołem downa. Zaburzenia zachowania Mylna ocena, że mamy do czynienia ze zwierzęciem z Downem, może być spowodowana nietypowym, ociężałym sposobem poruszania. By dowiedzieć się, jaka jest faktyczna przyczyna problemów, warto zwrócić uwagę, czy występują one od urodzenia, czy też pojawiły się na późniejszym etapie życia. U podłoża zmian wrodzonych może leżeć np. niedorozwój kończyn, choć często są to problemy neurologiczne. Przykładem jest hipoplazja móżdżku. Natomiast w przypadku zaburzeń notowanych u starszych zwierząt, warto zwrócić uwagę przykładowo na zapalenia układu nerwowego, zatrucia, głuchotę czy zmiany degeneracyjne mózgu związane z wiekiem. Jakie jeszcze mogą być przyczyny zmian? Zdjęcia nie zawsze pokażą nam całą prawdę. Nigdy nie wiemy, co dokładnie spotkało pokazywane zwierzę. Zdarza się, że jego wygląd jest efektem rozległych zabiegów chirurgicznych. Czasem jedynym sposobem leczenia jest operacja, dzięki której zwierzę może cieszyć się życiem, jednak jej konsekwencją pozostaje nietypowy wygląd pupila. Również wypadki mogą skutkować zmianą w wyglądzie czy sposobie poruszania się. Często po wypadku komunikacyjnym pomimo podjęcia intensywnego leczenia, nie udaje się zwierzakowi wrócić do pełnej sprawności fizycznej. Nie zapominajmy również o pogryzieniach czy poparzeniach – takie urazy również mogą pozostawić trwały ślad na wyglądzie naszego pupila. Część chorób u ludzi i zwierząt jest wspólna, a część zarezerwowana wyłącznie dla jednego gatunku. Nie możemy traktować kota jak małego człowieka. Kotek z zespołem Downa to wymysł Internetu. Nasza informacja genetyczna jest przenoszona nieco inaczej, niż dzieje się to w organizmie kota czy psa. Z tego powodu nie powinniśmy nigdy wierzyć w to, że pupil, który widnieje na znalezionym w internecie zdjęciu, to kot z zespołem Downa, ani inne zwierzę z zespołem Downa. Przyczyn zmian wyglądu czy zachowania zwierzaków należy doszukiwać się w innych chorobach. Staranna diagnostyka pomoże w rozwikłaniu tej zagadki. Źródła: Zespół Downa – przyczyny, objawy, diagnostyka i leczenie, od poczęcia do narodzin, Zespół z dzieckiem z zespołem Downa, n. wet. J. Bieżyński, dr n. wet. J. Nicpoń, Chirurgiczna rekonstrukcja ubytków podniebienia, „Magazyn Weterynaryjny”.
Dziecko z zespołem Downa może w różny sposób wpłynąć na rodzinne stosunki – może je zacieśnić, zbliżyć – tak uznało 28% rodziców, lub wręcz przeciwnie – oddalić rodzinę od siebie i poróżnić, tak się stało w przypadku 52% respondentów. Opieka nad dzieckiem z zespołem Downa nie należy do łatwych zajęć.
Każdy wie, co mają wspólnego specjalne psy i dzieci. Wiemy również, że te zwierzęta mają wysoce rozwinięty szósty zmysł jak podświadomość otoczenia. Cóż, dzisiaj chcemy podzielić się tą historią, w której rodzinny pies uratował chłopca z zespołem Downa. To wzruszający przykład prawdziwej miłości, jaką zwierzęta czują dla swoich Duffy pochodzi ze Stanów Zjednoczonych. Uważają, że Teddy to rodzinny pies i twierdzą, że jest on nie tylko integralnym członkiem rodziny, ale również aniołem stróżem ich syna. Riley ma pięć lat i choruje na zespół Downa, ale dzięki Teddy’emu, Riley wciąż pies ratuje chłopca z zespołem DownaWszystko działo się w domu rodzinnym Duffy. Riley bawił się w chowanego ze swoimi starszymi braćmi. Aby znaleźć najlepszą kryjówkę, chłopiec postanowił wejść do suszarki i zamknąć drzwi. Zanim zdążył zareagować, drzwi się zatrzasnęły, a suszarka się załączyła – przerażony chłopiec był w środku!Wtedy to Teddy, rodzinny pies, wkroczył do akcji. Kiedy zdał sobie sprawę, że chłopczyk jest w niebezpieczeństwie, pobiegł poszukać matki Riley’a, która była zajęta wypełnianiem obowiązków. Frenetycznie szczekając, przykuł jej uwagę oraz innych braci, którzy oglądali Riley’a zauważyła, że zachowanie Teddy’ego było niecodzienne, więc poszła za nim do suszarki. Wtedy usłyszała histeryczne krzyki swojego wyłączyła suszarkę i wyciągnęła Riley’a ze środka. Na szczęście wyszedł z tego bez żadnych poważniejszych uszczerbków, oprócz kilku siniaków i drobnych oparzeń. Dzięki heroicznym działaniom Teddy’ego, Rileyowi oszczędzono znacznie poważniejszych obrażeń, w tym ciężkich poparzeń spowodowanych wysoką temperaturą – a nawet towarzysz dla chłopca z zespołem Downa w ArgentynieNa szczęście istnieje jeszcze więcej świetnych historii. Ten epizod z Argentyny opowiada również o psie i chłopcu z zespołem Downa. Jej bohaterem jest labrador o wdzięcznym imieniu Himalaya. Chłopak ma na imię Herman i mieszka w mieście La Plata w Buenos Herman’a opublikowała film wideo, aby podzielić się tą wyjątkową historią ze światem. Kiedy Herman miał 5 lat nie lubił być dotykany. Nikt z wyjątkiem jego mamy, nie mógł go dotknąć. Spędził dużo czasu bawiąc się samotnie i z dala od to zmieniło się, gdy Himalaya pojawił się w jego życiu. Mały chłopiec nie mógł się oprzeć pokusie psa. Teraz są najlepszymi przyjaciółmi!Wszystkie wcześniejsze próby rodziców, rodziny i lekarzy Hermana okazały się fiaskiem. Ten piękny Labrador był właśnie tym, czego potrzebował, aby wydostać się ze swojej skorupy. Himalaya stała się prawdziwym przyjacielem, pielęgniarzem i terapeutą, który zawsze będzie u boku terapia dla dzieci z zespołem DownaOstatnio niektóre organizacje zajmujące się dziećmi z zespołem Downa i ich rodzinami włączyły do terapii psy w ramach programów pomocy i socjalizacji. Częścią pracy tych zwierząt jest pomoc dzieciom w lepszym przystosowaniu się do ciągu kursu, osoby z zespołem Downa mogą poprawić jakość swojego życia, dzięki odpowiedniej stymulacji i zabawie z psami. Terapia pomaga chorym osobom bardziej produktywnie radzić sobie z codziennymi czynnościami życia oraz przyzwyczaić się do sytuacji, z którymi mogą się spotkać każdego z zespołem Downa mają tendencję do izolowania się i bycia bardzo nieśmiałymi. Mówią też cicho i nie chcą być w żaden sposób dotykani. Tak więc jednymi z działań, z którymi muszą się zmierzyć na początku terapii jest pójście do kawiarni z o to, aby zamówić kawę dla siebie i poprosić o wodę dla psa. Te proste kroki mogą pomóc im lepiej i swobodniej się początku niektórzy uczestnicy terapii boją się psów i nawet nie chcą się do nich zbliżyć. Jednak kiedy zaczną im ufać, nie da się ich rozdzielić. To wspaniała zmiana, którą mogą zobaczyć w swoich bliskich ich rodziny i lekarze
Pomimo tego, że hipoterapia jest metodą terapeutyczną dającą dużo pozytywnych efektów w rehabilitacji dziecka z zespołem Downa, należy zdawać sobie sprawę, że nie wszystkie dzieci w jednakowy sposób mogą uczestniczyć w zajęciach z jazdy konnej. Wada kręgosłupa (niestabilność szczytowo-osiowa czyli odległość między
Czoka przyszła na świat 1 lutego 2014 roku z rodowodowym imieniem Azgard for Dogiq. W wyniku konkursu nadano jej sympatyczne imię Czoka. Szkolenie suczki rozpoczęło się od zajęć w psim przedszkolu. Miała wtedy cztery miesiące. Czoka jest wyjątkowym psem, bardzo pojętnym, skupionym całkowicie na swojej trenerce, niezwracającym uwagi na bodźce zewnętrzne, czym wzbudza zachwyt publiczności podczas pokazów. 8 października na Uniwersytecie Gdańskim rodzice dzieci z zespołem Downa zorganizowali spotkanie, podczas którego zostały zaprezentowane umiejętności Czoki, kolejnego czworonoga terapeuty. To pierwszy pies przygotowany przez fundację Dogiq do pomocy dziecku z zespołem Downa, ale już piąty pies specjalistyczny, którego operator telewizji kablowej Vectra nieodpłatnie przekaże osobie niepełnosprawnej. Zainteresowane rodziny mogą się zwrócić z prośbą o wysłanie formularza zgłoszeniowego drogą mailową na adres [email protected] Wybór tej, do której trafi Czoka, nastąpi w drodze konkursu i już w połowie grudnia suczka będzie mogła znaleźć się w nowym domu. Dzieci z zespołem Downa rodzi się w Polsce kilkaset w ciągu roku i każda rodzina musi podjąć niemały trud w opiece nad nimi. „Terapia z udziałem psa może być znakomitą pomocą – zaktywizuje dziecko ruchowo, pomagając doskonalić sferę ruchu poprzez ćwiczenia wykonywane we współdziałaniu ze zwierzęciem, nauczy obowiązkowości i odpowiedzialności za żywą istotę, rozwijając samodzielność” – informuje fundacja Dogiq. PK ZsEt.
  • 1qsimtgoe0.pages.dev/144
  • 1qsimtgoe0.pages.dev/84
  • 1qsimtgoe0.pages.dev/229
  • 1qsimtgoe0.pages.dev/385
  • 1qsimtgoe0.pages.dev/363
  • 1qsimtgoe0.pages.dev/216
  • 1qsimtgoe0.pages.dev/387
  • 1qsimtgoe0.pages.dev/202
  • 1qsimtgoe0.pages.dev/43
  • dziecko z zespołem downa i pies